Dyskusja na łamach przybiera coraz bardziej merytoryczny kształt, więc z przyjemnością polecam artykuł Grażyny Śleszyńskiej na „Wyborcza.biz” 11.05.2021r. pt:„Jedni grali nieczysto, inni nadal udają naiwnych. Nie ma alternatywy dla odfrankowienia kredytów w CHF”. Autorka trafnie opisuje problemy banków związane koniecznością bilansowania aktywów i pasywów, z Cirsami, Fx słapami, itp. narzędziami . Prawda – nie da się zabezpieczyć pozycji otwartych na 30-40 lat i nikt, kto rozumie cokolwiek z ekonomii lub byłby rzetelnie poinformowany, nie wziąłby takiego kredytu, wiedząc, że zarabia w złotych”. Wszystko to prawda. Ale pytanie nie dotyczy czy wziąłby, bowiem powodów „za” było aż nadto, tylko: czy udzieliłby i skąd wziąłby owe otwarte pozycje walutowe? Cóż poczyniono, aby kredyty oferować po cenie 2-krotnie niższej od rynkowej? Wszystkie opinie ekspertów, także rektorów, o chciwości frankowiczów, chęci zrujnowania banków i gospodarki rynkowej, niesprawiedliwości społecznej itd. są niewiele warte, natomiast autorka trafnie komentuje problem od strony banków. Ale kto winny bardziej – to już sprawa subiektywna.