Stowarzyszenie Stop Bankowemu Bezprawiu otrzymało odpowiedź sygnowaną podpisem Jacka Bartkiewicza, wiceprezesa NBP na pismo wysłane przez Stowarzyszenie 22 września. W swojej korespondencji Narodowy Bank Polski nie przedstawił kontrargumentów na najważniejsze tezy zawarte w liście przez Stowarzyszenie, m.in:
1. banki poprzez swoje operacje zabezpieczające CIRS/FX SWAP wpływały na kursy waluty CHF i nie informowały o tym fakcie klientów
2. zgodnie z danymi BIK od 2010 roku do połowy 2017 doszło do zamknięcia 148 tys. umów kredytowych indeksowanych lub waloryzowanych do CHF
Ostateczne potwierdzenie tezy o wpływie banków na ryzyko kredytobiorców poprzez transakcje CIRS/FX SWAP i brak kontrargumentów ze strony NBP to dopiero początek drogi zmierzającej do wyjaśnienia procesów stojących za gigantyczną akcją sprzedaży Polakom toksycznych produktów finansowych. Na odpowiedź czekają kolejne pytania: w jaki sposób kredytobiorcy stali się stroną zakładu o kurs waluty, w którym uczestniczyły także nieznane nam w tej chwili zagraniczne instytucje finansowe? Jakie konkretnie instytucje finansowe zarobiły na kontraktach FX SWAP z polskimi bankami? Jak to się stało, że państwo polskie pozwoliło wytransferować poprzez banki z kraju miliardy złotych do tychże zagranicznych instytucji finansowych? Ile dokładnie straciło państwo polskie na tych transakcjach? Na pytania te nie znamy obecnie odpowiedzi. Stowarzyszenie liczy na to, że powołana przez Sejm Komisja Śledcza ds. Afery Frankowej pozwoli na nie odpowiedzieć.
Polacy idąc po kredyt w banku otrzymali zamiast niego niebezpieczny dla siebie produkt finansowy. Nie posiadali podstawowych informacji, o tym jakie czynniki wpływają na ponoszone przez nich koszty i nie zdawali sobie sprawy jak duże mogą być ich straty, ze względu na zatajone przed nimi przez banki zabezpieczenia CIRS/FX SWAP.
Powstałe w wyniku procederu banków wielomiliardowe straty obciążyły całą gospodarkę. Strat tych można byłoby uniknąć, gdyby nadzór finansowy nad sektorem bankowym działał prawidłowo. Szczególnie przykra jest moralna strona tego procederu, bo wielu kredytobiorcom wmówiono, że wina leży po ich stronie. Że biorąc kredyt “w obcej walucie” okazali się „nierozsądni”, i „nieprzewidujący”. Doprowadziło to do poczucia winy tysiące Polaków, a część z nich do stanu skrajnego wyczerpania psychicznego skutkującego depresją a nawet samobójstwami. Tymczasem prawda jest taka, że to banki wpływając na kurs walutowy zwiększały ryzyko walutowe kredytobiorców, te same banki zaniedbały też podstawowych obowiązków dotyczących informowania o cechach produktu, który sprzedawały i o ryzyku, które ponosili kredytobiorcy na skutek działań zabezpieczających ryzyko kursowe banku.
W odpowiedzi od Narodowego Banku Polskiego czytamy dalej, że NBP uważa, iż 148 tys. zamkniętych umów po 2010 roku, stanowią umowy przedwcześnie spłacone. Jednak NBP nie podaje żadnych liczb, ani też źródła tej informacji potwierdzających swój osąd. Stowarzyszenie jest natomiast zdania, że większość z nich stanowiły umowy wypowiedziane przez banki. Obecnie nikt nie posiada informacji, jakich spustoszeń wśród polskich rodzin dokonały nieuczciwe umowy pseudokredytowe oraz ile dokładnie rodzin zostało pozbawionych swojego majątku w wyniku licytacji komorniczych na podstawie nielegalnych klauzul indeksacyjnych oraz niezgodnego z Konstytucją BTE. Nie licząc na działania takich instytucji jak KNF i NBP, które dotychczas pozostawały bierne wobec tego problemu, Stowarzyszenie będzie samodzielnie dążyć do prawdy zbierając informacje poprzez badania ankietowe.
Dodatkowo w Piśmie skierowanym do Stowarzyszenia NBP twierdzi, że ocena ryzyka prawnego związanego z umowami pseudokredytowymi oraz jego konsekwencji nie jest rolą NBP: “Narodowy Bank Polski nie nadzoruje banków działających w Polsce. NBP nie ma też uprawnień i kompetencji do oceny prawnej dotyczącej prawidłowości indywidualnych umów kredytowych, czy tym bardziej zapewnienia wykonywania przez banki wyroków i postanowień innych instytucji państwowych.” – pisze Jacek Bartkiewicz, wiceprezes NBP.
Stowarzyszenie uważa, iż dbałość o stabilność systemu bankowego jest jednym z podstawowych obowiązków NBP, co wynika bezpośrednio z ustawy o Narodowym Banku Polskim, w szczególności art. 3 oraz ustawy o nadzorze makroostrożnościowym nad systemem finansowym i zarządzaniu kryzysowym w systemie finansowym art. 4. Ignorując ryzyko prawne przekładające się na miliardowe koszty dla banków, stwarzane przez blisko 700 tys. umów, NBP nie realizuje swoich podstawowych obowiązków wynikających z ww. ustaw.
Odpowiedź NBP na list Stowarzyszenia:
NBP_odpowiedź_19.10.170001
Pan Prezes wypowiedzią o tym,że “kredyty indeksowane i denominowane są kredytami walutowymi “przeczy znajomości przez Niego ustawy Prawo Bankowe ,a tak bardzo przydatnej Panu Prezesowi w sprawowaniu przez Niego swojej funkcji. Skoro ustawa w art.69 ust.1 określa walutę kredytu to jak można pleść podobne androny.Pan Prezes przeczy zatem również zapisom ustawy KC art.358(2). Może czasem warto coś przeczytać Panie Prezesie zanim coś Pan napisze albo może lepiej zrezygnować z funkcji skoro nie ma się dostatecznej wiedzy i pobiera się nienależne wynagrodzenie.
Podnieść należy też temat tzw waloryzacji określony art.358(1) par.2 kc “Strony mogą zastrzec w umowie ,że wysokość świadczenia pieniężnego zostanie ustalona według innego niż pieniądz miernika wartości”.Skoro w art.69 ust.1pkt 4a jest mowa o walucie polskiej lub obcej -czyli przekładając z polskiego na nasze wszystkie waluty są pieniądzem ,bo czymże innym mogą być.Z czego zatem wynika ,że banki tak chętnie cytujące orzeczenia sędziego SN Bączka iż waloryzacja na franka CHF na podstawie 358(2) par 2 kc jest prawidłowa?Tu dochodzimy do absurdu bowiem ustawodawca w/g kodeksu cywilnego pozwala waloryzować do innego niż pieniądz miernika wartości ,a więc pieniądz ,a tym samym waluta jest wykluczona jako miernik wartości..Pozostaje waloryzacja np,zbożowa,w kruszcu np.złocie itd, do koszyka zakupów,Należy wiec wyjaśnić ,czy ustawodawca się pomylił wykluczając pieniądz jako środek waloryzacji.Może Sąd Najwyższy to wyjaśni wreszcie a nie tylko orzeka tak jak wygodnie bankom.
Teraz to jesteśmy w ciemnej d..ie. Jedyne na co można liczyć to spadek franka. Reszta to pic na wodę