Żyjemy dziś w świecie paradoksów. Dlatego nie powinniśmy się dziwić, iż przyłożenie analitycznej miary do wypowiedzi niektórych polityków prowadzi prostą drogą na logiczne manowce. Żeby nie być gołosłownym – twierdzenie klasyka: „sądy są złe, frankowicze idźcie da sądów”, należy uznać za paradoks. Ale o ile posługiwanie się sprzecznością przez polityka nie razi, o tyle stosowanie paradoksu przez przedstawicieli urzędu, od którego oczekujemy żelaznych zasad logiki i matematycznego wnioskowania, jest już niedopuszczalne.