Pytania o koszty ustawy ‘odfrankowującej’ do Stanisława Gomułki

O koszty, które mogą ponieść banki w przypadku wejścia w życie ustawy regulującej systemowo problem zawierających wątpliwe prawnie zapisy umów w odniesieniu do kredytów indeksowanych do walut obcych i denominowanych w walutach obcych pytamy Stanisława Gomułkę, głównego ekonomistę BCC.

SBB: Jakie czynniki powinno wziąć pod uwagę KNF przy ustalaniu kosztów ponoszonych przez banki w odniesieniu do ustawy uwalniającej Polaków od niezgodnych z prawem umów? Utratę potencjalnych zysków? Koszty zabezpieczeń kredytów w postaci transakcji CIRS/FX SWAP na rynku forex? Jakie inne czynniki?

SG: We wstępie do pytań pisze Pana o umowach “zawierających wątpliwe prawnie zapisy”, ale w pytaniu pisze Pana “o umowach niezgodnych z prawem”. W przypadku takich właśnie niezgodnych z prawem umów nie mam wątpliwości, że banki powinny ponieść całkowite koszty. Nie wiemy dokładnie ile umów jest niezgodnych z prawem. O tym może bowiem rozstrzygnąć tylko sąd, nie KNF czy ustawa. Przypuszczam jednak, że takich “niezgodnych z prawem” umów nie jest bardzo dużo, więc koszt dla systemu bankowego nie powinien być w skali zagrażającej stabilności systemu bankowego.
Proponowana początkowo przez Pana Prezydenta ustawa stwarzała duże ryzyko dla systemu bankowego z tego powodu, że mogła prowadzić do bankructwa kilku (dwóch-trzech ?) banków, tych najbardziej zaangażowanych w udzielanie kredytów bankowych w walutach obcych. Ryzyko bankructwa wywołałoby odpływ depozytów , szczególnie tych nieubezpieczonych, czyli powyżej 100000 euro. Odpływ dotyczyłby nie tylko tych najbardziej zagrożonych banków, ale także innych, szczególnie banków polskich. Taki potencjalnie duży odpływ depozytów, jeśli by nastąpił, oznaczałby pojawienie się potencjalnie dużych problemów z płynnością w znacznej części sektora bankowego. Utrata zaufania do działających w Polsce banków oznaczałaby prawdopodobnie lokowanie części oszczędności gospodarstw domowych, po części także przedsiębiorstw, na kontach w bankach zagranicznych i w walutach zagranicznych. Rezultatem byłaby przecena akcji banków na giełdzie warszawskiej , osłabienie złotego oraz spadek zdolności do udzielania nowych kredytów. Ponieważ mówimy tu tylko o ryzyku, więc nie można z góry oszacować wielkości tych konsekwencji. Władze publiczne zostały jednak ostrzeżone, że te konsekwencje mogłyby być na tyle znaczne, żeby proponowaną początkowo ustawę wycofać.

Czy Pana zdaniem KNF powinna opublikować informacje związane z zastosowaną metodą obliczeniową? Czy powinna opublikować szczegółowe wyliczenia wraz z informacjami skąd wzięły się dane pozycje w zestawieniu kosztów?

Nie jestem zdziwiony, że KNF jest ostrożny z publikacją informacji o szacunkach kosztów przedstawionych przez poszczególne banki. Te informacje zostały zapewne przekazane pod warunkiem zachowania poufności. Ich publikacja mogłaby bowiem mieć duże konsekwencje negatywne dla niektórych banków.

Jakie działania poleciłby Pan konsumentom spłacającym kredyty indeksowane do walut obcych i waloryzowane do walut obcych?

Z uwagi na duże ryzyko inwestycyjne, sam wstrzymuję się od udzielania jakichkolwiek rad kredytobiorcom.

W odniesieniu do Pana odpowiedzi, chciałbym zauważyć, że wskazuje Pan na skutki, które mogłyby nastąpić w przyszłości, natomiast nie zwraca Pan uwagi na koszty ponoszone przez banki już teraz związane z utratą reputacji w oczach kredytobiorców (obecnych i przyszłych). Koszty te dotyczą nie tylko tych banków, czy w ogóle instytucji udzielających kredytów, które mają coś na sumieniu, ale całego sektora. Zła reputacja ‘bije’ zatem w cały sektor, zmniejsza skłonność obywateli do korzystania z usług kredytowych, co już jest i stanie się prawdziwą kotwicą dla gospodarki. Nikt bowiem nie chce zawierać transakcji z partnerem, który nie przestrzega prawa.
Co do skali problemu i liczby umów niezgodnych z prawem, to dotyczy to prawie wszystkich umów, ponieważ prawie wszystkie zawierają zapisy uznane za abuzywne. Zgodnie z obowiązującym prawem umowy te zawierają zatem wady, które powinny być usunięte z umów konsumentów i sąd będzie musiał to uczynić. O ile można mieć wątpliwości, co do tego jak umowy te potraktują sądy polskie, o tyle można mieć przekonanie graniczące z pewnością, że umowy takie będą unieważniane w sądach europejskich, o czym wspomina sędzia Waldemar Żurek, rzecznik KRS (Krajowej Rady Sądownictwa) w wywiadzie. A zatem ponieważ skutki, o których Pan wspomina i tak nastąpią w niedalekiej przyszłości, czy Pana zdaniem Państwo nie powinno rozwiązać problemu w sposób systemowy, zamiast zdać się na żywioł postępowań sądowych?

Przepraszam, ale Pana pytanie jest raczej opinią Pana, do której oczywiście ma Pan prawo, a nie pytaniem do mnie.

Abstrahując od podstaw prawnych ochrony konsumenta, Pan jako ekonomista wie też zapewne, że problem ryzyka walutowego wywołany został w dużym stopniu przez same banki zabezpieczające kredyty transakcjami CIRS/FX SWAP. Czy nie uważa Pan, że banki powinny w związku z tym wziąć odpowiedzialność za “bałagan” nie tylko prawny, ale ekonomiczny, który same stworzyły?

Pana pytanie jest skierowane do banków.

Dziękuję za udzielone odpowiedzi.

4 Comments on "Pytania o koszty ustawy ‘odfrankowującej’ do Stanisława Gomułki"

  1. Maria Toplska | 23 marca 2017 w 11:54 |

    ” oraz spadek zdolności do udzielania nowych kredytów.” ….. o ile drukowanie pieniędzy wymaga papieru i tego może faktycznie zabraknąć i wtedy może być spadek zdolności o tyle kreowanie kont w banku z odpowiednimi cyferkami oznaczającymi zadłużenie nie wymaga niczego poza umiejętnie skonstruowanym insertem do bazy.

  2. Hubert Osiński | 23 marca 2017 w 20:12 |

    Banki powinny wziąć całą odpowiedzialność. To jedyny konkret.
    Dalej, w zasadzie unika odpowiedzi.

  3. Radissimo | 24 marca 2017 w 12:32 |

    Facet jest wspolwinny.

  4. Ludwik Majersfeld | 28 marca 2017 w 21:05 |

    tak wypowiada się profesor ekonomii. Ocenię to wg starego polskiego powiedzenia “Gdyby babcia miała wąsy to byłaby dziadkiem” . A ponadto czy od złodzieja odbiera się łup. czy jeszcze jemu się coś należy w nagrodę? Jeżeli banki miały by po przewalutowaniu upaść, to i tak by upadły bez tej grabieży. A ” kradzione nie tuczy”.

Comments are closed.