KRS wzywa do systemowego rozwiązania problemu kredytów pseudowalutowych

Przyłącz się do pozwu przeciwko swojemu banksterowi

“System sądowy może się załamać pod nawałem spraw” – tak sędzia Waldemar Żurek, rzecznik KRS (Krajowej Rady Sądownictwa) komentuje skutki braku rozwiązań ustawowych problemu “frankowiczów”.

Krajowa Rada Sądownictwa opiniowała projekty tak zwanych ustaw frankowych, czyli m.in. ustawę prezydencką oraz ustawę wniesioną przez posła Andrzeja Maciejewskiego z Kukiz’ 15 zakładającą potraktowanie kredytów waloryzowanych walutą obcą tak, jakby od początku były kredytami  wyłącznie złotowymi. Z ostatnich wypowiedzi przedstawicieli partii rządzącej Prawo i Sprawiedliwość jednoznacznie wynika, że szanse na uchwalenie ma jedynie projekt prezydencki, który jednak nie odciąży polskiego wymiaru sprawiedliwości od natłoku spraw “frankowiczów”, szukających w sądach ucieczki przed spiralą długu. Jak ocenia pan skutki takiego scenariusza dla instytucji wymiaru sprawiedliwości w Polsce?

Jeżeli problem tzw. “frankowiczów” nie zostanie rozwiązany w polskim parlamencie to może dojść do zalania sądów bardzo trudnymi sprawami i to sprawami w ogromnej ilości. Sam pamiętam dobrze, co działo się w sądach w związku z tzw. polisami posagowymi zawieranymi jeszcze w latach 80. Były to sprawy rozstrzygane między konsumentem, a firmą ubezpieczeniową, która w sposób niekorzystny dla klienta obliczała wpływ hiperinflacji z lat 80 na wartość polisy. Orzeczenia sądów w tych sprawach opierały się o klauzulę rebus sic stantibus czyli nadzwyczajnej zmiany okoliczności, której przewidzieć się nie dało. Wydaje się, że w przypadku kredytów waloryzowanych do waluty obcej będziemy mieli do czynienia  z podobnym zjawiskiem, ale na dużo większą skalę, co odbije się negatywnie na jakości polskiego sądownictwa.

Z jakimi niedogodnościami będą musieli liczyć się obywatele, którzy już i tak dość długo czekają na wyroki sądów w swoich sprawach?

Nie tylko czas oczekiwania na wyrok się wydłuży. Nie załatwienie tej sprawy przez parlament oznacza, że skarb państwa będzie musiał wyłożyć pieniądze na prowadzenie spraw “frankowiczów”: etaty sędziowskie i służby pomocnicze. Ale to nie koniec wydatków. Zważywszy na to, że w pierwszej kolejności do sądów trafią sprawy osób, które już teraz mają problemy ze spłatą swoich rat kredytowych należy liczyć się z tym, że większość z nich będzie zwolniona od kosztów, bo są to osoby z bardzo trudną sytuacją materialną. Również te koszty będzie musiał wziąć na siebie budżet państwa.

Czy organizacyjnie da się przygotować sądy w Polsce na przyjęcie tych dodatkowych spraw?

Sądownictwo w Polsce jest dzisiaj powolne, ale wydolne. Boję się zalewu spraw “frankowych”, które będą rzutowały na funkcjonowanie całego systemu sądownictwa. Będą to ogromne koszty dla całej gospodarki.   Nawet przy obecnych 15 mln spraw nasze “moce przerobowe” wydają się być mocno ograniczone i jeżeli dodamy do tego 800 tys. spraw “frankowiczów”, to może się okazać, że zablokujemy nimi system wymiaru sprawiedliwości. Proszę pamiętać, że będą to sprawy bardzo trudne. Należy spodziewać się, że sądy wydawać będą rozbieżne orzeczenia, a po odwołaniach procesy znajdą swoją kontynuację w wyższych instancjach. Wreszcie, można spodziewać się, że obywatele polscy, którzy nie znajdą dla siebie korzystnego rozstrzygnięcia w polskich sądach zaczną szukać sprawiedliwości w sądach europejskich. Na gruncie europejskim prawa konsumenta są niezwykle ważne i prędzej czy później  spory zakończone wyrokiem niekorzystnym dla konsumenta wypłyną na forum międzynarodowym, co może spowodować trudne do oszacowania koszty dla budżetu państwa.  Jak wiemy, już teraz państwo Polskie płaci wysokie odszkodowania za przewlekłość procesów sądowych.

Jakie rozwiązania pan sugeruje?

My sędziowie, dostrzegamy dramaty ludzkie jakie mają miejsce w związku z istnieniem kredytów “frankowych”. Skutki społeczne tego zagadnienia dla tak ogromnej grupy ludzi, bo wliczyć należy także ich rodziny, są naprawdę ogromne. Apeluję do parlamentu o wypracowanie zdrowego konsensusu, oparcie się na wzorcach europejskich i uwzględnienie także kosztów odwleczonych w czasie, jakie poniesie państwo polskie, a które będą musiały zaistnieć jeżeli strony pójdą do sądów. Należy przyjrzeć się rozwiązaniom wprowadzonym przez kraje, które uporały się z tym problemem, przeanalizować je i zaimplementować te, które będą w stanie w sposób najmniej kosztowny dla stron i dla budżetu rozwiązać ten problem.

Dziękujemy za rozmowę.

Z sędzią Waldemarem Żurkiem, rzecznikiem Krajowej Rady Sądownictwa (KRS) rozmawiał:
Marek Rzewuski
Członek Stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu

SSO Waldemar Żurek
Rzecznik Prasowy KRS

2 Comments on "KRS wzywa do systemowego rozwiązania problemu kredytów pseudowalutowych"

  1. Obawiam się, że nasz “genialny” strateg z żoliborza nic sobie z takich opinii nie robi. Prezes powiedział idźcie do sądów i nikt z PiS nie żadnej inicjatywy w tej sprawie nie podejmie. Idąc dalej to natłok spraw w sądach to kolejny “dowód” na to jakie to sądy nieudolne i jak to należy je reformować.

  2. Odfrankuj Kredyt | 29 lipca 2017 w 11:24 |

    Nie są potrzebne żadne rozwiązania ustawowe. Wystarczy aby UOKiK zaczął wreszcie robić to, co jest obowiązkiem tego urzędu, wobec oczywistego łamania przez banki zakazu zapisanego w art. 24.1 ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów. Banki wykonują umowy frankowe sprzecznie z dobrymi obyczajami, a prezes UOKiK bardzo mocno udaje, że tego nie rozumie.

    Gdy konsument zgłasza do UOKiK, że bank wykonuje umowy frankowe sprzecznie z dobrymi obyczajami, to UOKiK bezczelnie odpisuje, że odmawia wszczęcia postępowania, bo praktyka polegająca na wypłacie kredytu wg abuzywnej klauzuli już się przedawniła. Na wypłacie. My mówimy: bank WYKONUJE – co miesiąc – umowy frankowe sprzecznie z dobrymi obyczajami, a UOKiK odpowiada, że jednorazowa praktyka WYPŁATY kredytu sprzecznie z dobrymi obyczajami już się przedawniła.

    Czyli my zgłaszamy, że bank okrada nas co miesiąc, każąc nam płacić nieuczciwe, zawyżone raty, a UOKiK odpowiada “kradzież, której bank dokonał przy wypłacie kredytu, uległa już przedawnieniu”. Jest to więc obecnie dialog konsumentów ze ścianą, która nie przyjmuje żadnych argumentów. Celem UOKiK jest obecnie działać tak, aby nie krzywdzić banków – ewidentnie to widać po tym, że UOKiK podejmuje wyłącznie działania symboliczne, które zaboleć banków w żaden sposób nie mogą, ale unika działań zdecydowanych, które ostatecznie położyłyby kres bankowemu bezprawiu.

    Przy obecnym stopniu zaprzedania polityków banksterce, każde ustawowe rozwiązanie będzie zawsze korzystne wyłącznie dla banków, które odpuszczą oszukanym kredytobiorcom jakieś symboliczne grosze na otarcie łez (vide chory pomysł niestety prezydenta tego kraju, aby banki dokonały jedynie symbolicznego zwrotu części spreadów, czyli jeśli złodziej ukradł 100, to niestety prezydent tego kraju chce, aby złodziej oddał “aż” 5).

    Od wielu lat to banki piszą sobie wszystkie ustawy, które ich dotyczą. Dlatego dążenie do rozwiązania ustawowego to jest tak naprawdę lobbowanie na rzecz banków.

    A klucz do rozwiązania tej afery leży wyłącznie przy pl. Powstańców Warszawy 1, na biurku pewnego Marka, który nie chciał. I który nadal nie chce.

Comments are closed.