Kiedy w połowie grudnia 2008 roku kurs CHF do złotówki bezlitośnie szybował do góry, pogrążałem się w depresji nie umiejąc znaleźć odpowiedzi na pytanie: jak mogłem tego nie przewidzieć? Jak większość z nas, biorąc kredyt znałem głównie optymistyczne prognozy „ekspertów”, a mój osobisty „fachowiec” z Expandera zapewniał mnie pół roku wcześniej, że ówczesny kurs około 2 zł na 1 CHF może się zmienić na niekorzyść kredytobiorcy maksymalnie o 20% i to jedynie w przypadku globalnej katastrofy.
Tymczasem pół roku później słupek na wykresie kursu CHF mknął w kierunku 3 zł. Odstawiłem analizy wiecznych „ekspertów” i zacząłem szukać w sieci innych wyjaśnień. Tak trafiłem na filmy „Money, banking and the Federal Reserve” I „Money as debt”, z których jasno wynikała dość szokująca konkluzja: banki pożyczają pieniądze, których… nie mają.
Następne lata poświęciłem zgłębianiu tego paradoksu próbując zrozumieć księgowe tricki, które pozwalają bankom ujmować w aktywach wartości nie mające żadnego realnego odzwierciedlenia w pasywach. Dopiero w 2013 roku znalazłem w języku polskim, uznane za naukowe, opracowanie profesora Jesusa Huerty de Soto „Pieniądz, kredyt bankowy i cykle koniunkturalne”, w której cały ten oszukańczy mechanizm został historycznie i księgowo obnażony.
Dzisiaj nie musimy tak głęboko szperać dzięki Islandczykom. Ten waleczny naród nie poprzestał na rozwiązaniu lichwiarskich kajdan aresztując kilkunastu bankowych aferzystów ale etap rozliczeń umiejętnie połączył z fazą analizy problemu i zaproponowaniem rozwiązań alternatywnych dla obowiązującego na całym świecie dogmatu monetarnego kłamstwa. Na zlecenie premiera rządu Islandii opracowano raport autorstwa Frosti Sigurjonsona, w którym prostym językiem opisany został mechanizm kreacji pieniądza przez banki komercyjne i jego skutki. Dla nas, poszkodowanych przez „frankowe oszustwo” oczywiste jest, że banki nie posiadały żadnych franków podczas akcji kredytowej. Z tego materiału wynika jeszcze bardziej szokujący wniosek: banki nie miały i nie mają nawet tyle złotówek, ile jest pożyczanych w ich całej „akcji kredytowej”. Jak mawiał cytowany w raporcie wybitny ekonomista John Kenneth Galbraiht „Proces tworzenia pieniądza przez banki jest tak prosty, że umysł ludzki go odrzuca”.
Naszym obowiązkiem jest zrozumieć ten proces i tą wiedzą zamykać usta bankowym hochsztaplerom. Po lekturze raportu łatwo zrozumiemy co miał na myśli słynny Henry Ford mówiąc „Gdyby ludzie zrozumieli jak działa system bankowy, już jutro mielibyśmy rewolucję”. Dziękujemy fundacji Jesteśmy Zmianą oraz tłumaczom: Stanisławowi Adamczykowi i Krzysztofowi Lewandowskiemu za propagowanie Raportu w polskiej przestrzeni publicznej.
To jest lektura obowiązkowa!
Paweł Nogal