Członkowie stowarzyszenia „Stop Bankowemu Bezprawiu” (SBB) spotkali się w czwartek, 17 września br. na pikiecie zorganizowanej pod domem Krzysztofa Pietraszkiewicza, prezesa Związków Banków Polskich. Nikt nie liczył na zaproszenie na kawę. Protestujący przeciwko licznym kłamstwom wygłaszanym w mediach kredytobiorcy deklarowali, że nie mają ochoty na poczęstunek sfinansowany z pieniędzy wyłudzonych z ich budżetów domowych. Pikietę wsparli także sąsiedzi prezesa ZBP, którzy też zostali nabrani na kredyt „we frankach”. W odpowiedzi na medialne lamenty bankowców sugerujących, że rozwiązanie problemu pseudokredytów może doprowadzić do ruiny kilka banków skandowano: „Zmieńcie pracę – weźcie kredyty”.
To w ogóle nie są kredyty
– mówi o kredytach „walutowych” Maciej Pawlicki, prezes SBB i dodaje:
Kiedy niewiadoma jest suma, jaką będziemy musieli zwrócić (…) wtedy to są pochodne instrumenty finansowe.
/SBB/
Nawet szklanki herbaty nam nie dał pan Pietraszkiewicz. Gdzie ta polska gościnność?
Ten nasz jeden z trzech bohaterów (związek banksterki) schował się ze strachu jak zwykły szczur. Może następnym razem piewca prawdy objawionej będzie miał jajeczka i czajnik z wodą.