Przy podpisywaniu umowy kredytowej bank często wymaga zgody na dodatkowe ubezpieczenie kredytu. Klient jest przekonany, że płacąc za takie ubezpieczenie kupuje sobie bezpieczeństwo na wypadek kłopotów. Nic bardzie błędnego. Owo „ubezpieczenie” to jeden z nieczystych chwytów jakie stosują bankowcy. Za ten nieczysty chwyt bank powinien zapłacić.
Ubezpieczenie, jakiego wymaga bank może mieć różne formy. Może to być ubezpieczenie niskiego wkładu własnego, ubezpieczenie całej kwoty kredytu do czasu wpisania zobowiązań do hipoteki, albo po prostu ubezpieczenie na wypadek problemów ze spłatą kredytu.
Jak to działa? Otóż w wypadku problemów ze spłatą (lub innych problemów: wpis do hipoteki itp.) bank otrzymuje stosowną kwotę od ubezpieczyciela. Klient banku myśli sobie: dobrze, że się ubezpieczyłem. Ubezpieczyciel zdjął ze mnie część ryzyka. Trochę to kosztuje, ale w sumie warto. Jakież jest jego zdumienie, kiedy po wypłaconą bankowi kwotę ubezpieczyciel zjawia się u niego – klienta (często od razu z komornikiem).
To mniej więcej tak, jakby gość z PZU pojawił się w drzwiach waszego mieszkania, byście mu oddali to, co wypłacił z waszego OC poszkodowanemu uczestnikowi stłuczki. Zaraz, zaraz, jaki ma sens takie ubezpieczenie? Za co płaciliście? Czy nie za to, że ubezpieczyciel weźmie na siebie ryzyko na wypadek kłopotów?
Po analizie umowy z bankiem okazuje się, że płaciliście za ubezpieczenie, które od niczego was nie ubezpiecza! Płaciliście za to, żeby bank mógł szybko dostać pieniądze, których nie musi już egzekwować od was. A ubezpieczyciel jak już zapłacił bankowi, czym prędzej kieruje się do was z żądaniem pokrycia wydatku. Umowa ubezpieczenia jest zawarta między bankiem a firmą ubezpieczeniową, a wy tylko, jak frajerzy, opłacacie jej koszt. Nie macie z tego dokładnie nic!
Bank was o tym oczywiście nie informuje. Nie pokazuje wam przecież takiej umowy, nie powie o tym, że nie pozbywacie się żadnego ryzyka. Nie przekazuje informacji, za co tak naprawdę płacicie. Nie macie też żadnego wpływu na to u kogo i na jakich warunkach bank się ubezpieczył. Bank po prostu przerzuca na was swoje koszty i w razie problemów pozbywa się kłopotów. Wy – wprost przeciwnie. Będziecie zamiast banku mieli na głowie ubezpieczyciela i jego dział windykacji. Inaczej mówiąc – bank zmusza was byście dali zarobić ubezpieczycielowi, a on mógł spać spokojnie.
Takie klauzule wpisywane w umowy są niedozwolone. Jeśli w waszej umowie są podobne zapisy, to możecie odzyskać poniesione w związku z takimi zapisami opłaty.
Takie sztuczki zakwestionował już w 2009 roku Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (XVII AmC 624/09) orzekając, że ponoszenie przez klientów kosztów polisy w sytuacji, kiedy ktoś inny osiąga z jej opłacenia korzyści jest klauzulą niedozwoloną.
W innym wyroku Sąd Rejonowy Warszawa-Mokotów (I C 2565/13) stwierdził wprost, że umowa zabezpiecza wyłącznie interes banku, który przerzuca ryzyko prowadzenia działalności na kredytobiorców i nakazał by bank oddał wszystkie koszty takiego ubezpieczenia klientom.
/Aulis Lex/
No a jeżeli w umowie ubezpieczenia widnieje informacja np:
Na wypadek śmierci kredytobiorcy pozostałe koszty kredytu są przeniesione na ubezpieczyciela ?
To czy ja korzystam z polisy czy bank ?
@Sebaskow
To nieładnie umierać by przestać płacić złodziejom. W przypadku zgonu ubezpieczyciel pokryje ‘stratę’ banksterom, ale on sam wydłubie Cię z trumny i będzie dochodził tzw roszczenia regresowego. To ‘ubezpieczenie’ jest tylko pozorne, płacisz i tak i tak.
Aha, wiem co mówię bo trenowałem to z, tfu, tfu, PKO BP.
Wy tu gadu-gadu, a franek leci na pysk 😀
Szanowni Państwo – dobrze rozumiem- przytoczone wyroki dot. UNWW oraz ubezpieczenia pomostowego?a zatem – każda składka podlega zwrotowi tj. wszystkie składki?( mi proporcjonalnie za UNWW oddali, pomostowe proporcjonalnie także wydarłam niemal siłą)
pozdrawiam
Agnieszka
@Artas
My tu gadu gadu a w tym kraju CUDA!
Brak składek ZUS i NFZ?, gruszki na wierzbie, bezpłatne autostrady, likwidacja Urzędów Skarbowych, zniesienie czynszów, paliwo po 50 gr, VAT 5%, akcyza i dochodowy po 1%, wódka po 2 zł, 5 mln mieszkań, w związku z suszą Wisła zacznie płynąć do źródła… Co jeszcze… Może jeszcze “przewalutowanie” “kredytów” “we frankach” po 20 groszy, dopłaty do ciąży u mężczyzny, ruch lewostronny i władza na czele z królem.
Na pewno uda im się z biurwami. Ich urzędniczy, wierny elektorat lada chwila przytuli budżetową pajdkę.
Niestety, nic to nie da. PO już przegrała te wybory, podobnie jak gajowy.
Potwierdzam. Moja żona pracuje w jednym z ministerstw.
Do końca września otrzyma premię nazywaną wśród urzędników “premią wyborczą”. Aby kilka tysięcy osób wiedziało na kogo głosować…
@Ex Leming
Z całym szacunkiem, ale PO po prostu stara się dotrzymać kroku PiS-owi w kreowaniu obietnic… 🙂
Trudno ocenić, czy już im się udało, czy też może nawet przegonili….
Faktem jest, że wyborczy wyścig obietnic i bezsensów się rozkręca…
Kurde…, a tu jeszcze parę tygodni zostało…
@Ex Leming
BTW… Z tym 5 mln mieszkań, to nie trafiłeś… To kto inny obiecał, i przy innej okazji… i wcale nie 5 mln, a trochę mniej…
Co nie zmienia faktu, że nic z tego nie wyszło… 🙂
mam w tej sprawie pytanie : kiedy możliwość pozwu o zwrot składek się przedawnia ( umowę mam wypowiedzianą w czerwcu tego roku, a zawarta w czerwcu 2007 – zabrali kasę z pierwszej transzy ) będę wdzięczna za pilną odpowiedź
pozdrawiam
Właśnie znalazłem pewne rozwiązanie na wzięcie pod kontrolę ubezpieczenia kredytu , czyli tego kto jest na prawdę chroniony i za ile $.
Zgodnie z rekomendacją U z zeszłego roku można spokojnie zażądać zmiany ubezpieczenia.
zobaczcie na
http://www.potaniamy.pl
ubezpieczenie na życie do kredytu, gdzie klient jest włascicielem polisy, a bank jest uposażony tylko do wysokości zadłużenia . Różniće dostaną uposażeni przez klienta.
Z kalkulatora wychodzą szokujące różnice w cenie do tego co sprzedały banki…