Nie płacę rat… i co dalej? Wykluczeni ekonomicznie kredytobiorcy sięgają po skrajne rozwiązania

Baner tytułowy ruchu Stop Bankowemu Bezprawiu

Polska jest państwem prawnym, urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej – tyle Konstytucja. Odczuwają to jednak tylko ci, których na to stać. Kredytobiorcy złapani w pułapkę instrumentów finansowych, zwanych „kredytami walutowymi”, nie mają pieniędzy na procesy. Część z nich przestaje płacić horrendalne raty i czeka na pozew ze strony banku. Oszukani widzą w tym swoją jedyną szansę na sprawiedliwość.

Logika kredytobiorców jest prosta. Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów orzekł, że szereg zapisów umów o rozliczaniu zobowiązań na podstawie kursów walut jest zabronionych. Niektórzy mają więc sporą nadpłatę. Tymczasem koszty procesu są ogromne. Trzeba zapłacić prawnikom i 5% wartości przedmiotu sporu. Jeżeli bank pobrał nienależnie 100 tyś., to trzeba wyłożyć 5 tyś., a przecież ogromna większość ludzi przepłaciła więcej. Poza tym, to tylko koszty pierwszej instancji, druga je podwaja.

Jeżeli kredytobiorca przestaje płacić, to proces wytacza bank. On też musi pokryć wszelkie jego koszty. Wtedy jedna niezapłacona rata wystarcza klientowi na opłacenie prawnika. Zwłaszcza, że bank nie może w pełni skutecznie sięgać po pistolet, jakim był Bankowy Tytuł Egzekucyjny. Trybunał Konstytucyjny uznał go za sprzeczny z konstytucją. Co prawda decyzja o wejściu w życie tego orzeczenia jest odroczona, ale sądy już uchylają bezprawne ich zdaniem tytuły (np. w Warszawie czy Cieszynie). Sędziowie powołując się na orzeczenie Sądu Najwyższego z 23.01.2007 r. uznają, że skoro przepis jest niekonstytucyjny, to nie powinno się go stosować już teraz.

Prawnicy studzą jednak optymizm kredytobiorców i przestrzegają przed podejmowaniem ryzykownych kroków, których skutki mogą mieć daleko idące konsekwencje:

Jeżeli ktoś wziął nieświadomie udział w loterii, jaką były tzw. „kredyty walutowe” i boleśnie odczuwa dziś skutki tej decyzji, to powinien rozważyć, czy warto ryzykować kolejną loterię. Orzecznictwo jest w tych prawach bardzo chwiejne. Sędziowie bardzo niekonsekwentnie podchodzą do problemu klauzul abuzywnych. Trudno przesądzać, jaki wyrok wyda sąd w konkretnej sprawie

– przestrzega adwokat dr Jacek Czabański, specjalizujący się w sprawach związanych z „kredytami walutowymi”. Jego zdaniem należy regulować zobowiązania, nawet te, które są zdaniem klientów niesprawiedliwe i zwyczajnie zbierać na proces. Niepłacenie rat może się skończyć wypowiedzeniem umowy i koniecznością zwrócenia bankowi całej pozostałej do spłacenia kwoty. Może także dojść do paradoksalnej sytuacji, w której niespłacający rat klient wygra proces sądowy, ale uznana przez sąd kwota roszczenia będzie niższa, niż jego zobowiązania powstałe z tytułu umowy w czasie 2-letniego procesu. Wtedy bank będzie mógł słusznie wypowiedzieć umowę, wymagając natychmiastowego zwrotu wszystkich pieniędzy.

Wracając do ustawy zasadniczej trzeba przypomnieć, że wszyscy są wobec prawa równi. Niestety tylko na papierze. Wiele osób jest dyskryminowanych w życiu społecznym i gospodarczym z powodów ekonomicznych. Nie mogą skutecznie bronić swoich praw wobec instytucji, które bezprawnymi działaniami spowodowały ich ekonomiczne wykluczenie. Zdaniem mecenasa Czabańskiego rozwiązanie sprawy jest w gestii ustawodawcy, który powinien pomóc obywatelom w dostępie do procesu sądowego. Jednym z rozwiązań jest przyjęcie ustawy, która umożliwia składanie pozwów do sądów właściwych zgodnie z miejscem zamieszkania kredytobiorcy oraz ustalenie opłaty na 200 zł niezależnie od wartości przedmiotu sporu.

/oprac. pwk/

15 Comments on "Nie płacę rat… i co dalej? Wykluczeni ekonomicznie kredytobiorcy sięgają po skrajne rozwiązania"

  1. Co za debilek tak pisze matury napewno nie ma bo nie czyta ze zrozumieniem hahahahahha

  2. Ex Leming | 25 sierpnia 2015 w 08:01 |

    @Gość
    Przychodź tu codziennie i czytaj nas od a do zet. Ucz się Gościu, ucz…?

  3. Ex Leming | 25 sierpnia 2015 w 08:09 |

    @betaa
    Spokojnie, bez ciśnienia. Gość to Pietraszkiewicz więc nie oczekuj zbyt wiele. Ba, niczego nie oczekuj.
    Ale nich tu zagląda, czyta, pisze, edukuje?

    • Ja panu Ex Lemingowi stawiam piwo za zdemaskowanie prawdziwego autora ‘apelu’ wystosowanego przez pana prezesa Pietraszkiewicza. Dla mnie to jest prawdziwa perełka. Żeby zatrudniać szwajcarską agencje PR w tej sprawie to trzeba mieć wyczucie. Z drugiej strony faktycznie po panu prezesie, to nie można niczego wielkiego się spodziewać, ale żeby w tym ZPB nie byli w stanie sami naskrobać czegoś sensownego. Ehhh… Szkoda, że takie perełki nie przeciekają do mainstreamu.

  4. Dla porządku dodać wypada, że prawnik oczywiście z naturalnych przyczyn będzie zniechęcał do koncepcji niepłacenia rat, ponieważ prowadzenie pozwu przeciw bankowi jest dla prawników o wiele bardziej zyskowne, niż doradztwo prawne przy wstrzymaniu płacenia rat z tytułu nadpłaty na kredycie.

    Skoro spór z bankiem w sądzie to “loteria”, to w takim razie nie ma znaczenia, czy loteria odbywa się w postaci naszego pozwu, czy jako pozew złożony przeciw nam, przez bank, o zapłatę “zaległości”.

    Musimy się na coś zdecydować – albo mamy te abuzywne zapisy a’la klauzula 3178 w naszych umowach, albo ich nie mamy…

    • kredytobiorca_pewnego_banku | 25 sierpnia 2015 w 21:35 |

      Sprawa z tym niepłaceniem nie jest oczywista.

      Osobiście jestem w sporze z bankiem. Nie opisuję szczegółów bo za dużo tutaj trolli bankowych.

      Jeżeli wygram pierwszą sprawę, dopiero wtedy zacznę płacić kredyt w PLN bo odpadnie abuzywna indeksajca. CHF nie będą wtedy istotne. Natomiast co do nadpłaconych kwot, będę pozywał bank o te kwoty oddzielnie. Tak to sobie wymyśliłem:-)

    • bartholomus | 25 sierpnia 2015 w 18:58 |

      Widać, że niemiec to nigdy się nie zmieni. Niech nam zapłacą odszkodowania za zniszczenia i ludobójstwo wojenne to zbilansujemy należności 🙂

  5. A propos opłaty wstępnej – tych 5% od wartości sporu, to tylko chciałbym dodać jedną uwagę. Otóż w przypadku “trudnej sytuacji materialnej” można wystąpić do Sądu o jej zmniejszenie lub całkowite zaniechanie jej pobrania.
    Procedura trochę trwa…, ale często jest skuteczna.
    Sam osobiście, na własnej skórze, doświadczyłem (przy innej pozwie..) jej dobroczynnych skutków…

  6. zainteresowany | 25 sierpnia 2015 w 21:30 |

    Ja już teraz bardziej martwię się o Chiny niż o senat i dudusia…jak zacznie się kolejny kryzys chiński to możemy mieć pozamiatane…., będą uciekać z rynków wschodzących a gówno warta złotówka poleci w dół na maxa. Zgadnijcie jaką walutę będą kupować a co za tym idzie umacnia …?!:( – chyba nie ma z tego gówna wyjścia.

  7. Deutsche Bank tez zagrozil pozwaniem Polski za straty. Będziemy mieć III wojnę światową, tyle że zamiast Westerplatte będzie Wiejska. Banksterom puściły ostatnie hamulce.

  8. Pismo wystosował też Millenium.

  9. To pewne, że bez użycia siły nic nie wywalczymy. Złodzieje trzymają ze złodziejami. Ciekawe czy w Hiszpanii, na Węgrzech czy w Irlandii też byli tacy mocni, czy do silnych polityków nie podskakuja. Nasi boją się o ujawnienie korzyści z paktow podpisanych z bankami. Banki mają ich w kieszeni, więc oręża muskuły.

  10. AGNIESZKA | 2 września 2015 w 15:57 |

    Witam;
    Czy Państwo się orientujecie czy będąc w pozwie zbiorowym jednocześnie można wystąpić o przeprowadzenie kontroli sądowej incydentalnej gdzie podniesiony zostanie zarzut bezskuteczności konkretnych zapisów umownych – indekscji de vacto z powodu ich niedozwolonego charakteru?

    • kredytobiorca_pewnego_banku | 2 września 2015 w 17:58 |

      Generalnie nie można. Albo pozew zbiorowy albo pozew indywidualny.

      Myślałem też o pozwie zbiorowym. Po analizie doszedłem do wniosku, że najlepszy jest pozew indywidualny. Zasadnicza kwestia – w pozwie indywidualnym kontrolujesz sprawę samodzielnie plus prawomocny wyrok jest do osiągnięcia w 1,5 – 2 lata. Sprawa Nabitych w mBank trwa już 5 lat….

Comments are closed.