Autor: Aleksander Serwiński, doradca podatkowy nr 14017
Frankowicze, którzy po wielu latach w końcu wygrywają masowo przed sądami lub zawierają coraz korzystniejsze ugody bankowe często nie zdają sobie sprawy, że mogą wpaść z deszczu pod rynnę. Zarówno ugoda sądowa jak i wyrok sądu może kryć pułapki, których nie naświetli im bank, a które mogą mieć poważne konsekwencje dla budżetów domowych.
Umorzenie, zwrot, nieważna umowa.
Zacznijmy od tego, z jakimi kategoriami zdarzeń podatkowych możemy mieć do czynienia. Najczęściej będziemy mówić o stwierdzeniu nieważności umowy – po prawomocnym wyroku sądu, a w przypadku ugód o umorzeniu lub w bardzo różny sposób nazywanym zwrocie środków na rzecz kredytobiorcy. Chociaż teoretycznie wyroki są najbezpieczniejsze, bowiem takie zwroty wzajemnych świadczeń są co do zasady nieopodatkowane, to jest jeden haczyk.
Mianowicie tkwi on w uldze odsetkowej. Zdaniem fiskusa, chociaż ja osobiście tego zdania nie podzielam, taki wyrok sprawia że trzeba skorygować stosowaną ulgę odsetkową – i to nie co do ostatnich pięciu lat a od początku jej stosowania. Państwo jak zwykle nie jest w stanie być konsekwentne w swoim podejściu – bo z jednej strony przyznaje rację frankowiczom, że umowy były nieprawidłowo napisane, jednostronnie na rzecz banków, z drugiej jednak żąda podatku od tak unieważnionych umów.
W tym ugoda jest lepsza…
Co ciekawe jeżeli chodzi o ugody, które nie stwierdzają nieważności umów i nie czynią odliczonych odsetek nienależnymi, podejście fiskusa jest zupełnie odwrotne, a więc że nie trzeba nic korygować ani zwracać jeżeli chodzi o PIT. W tym jednym aspekcie jednak przewagi ugód się kończą, bo zadziwiające jest to, jak wieloma pułapkami okazuje się opakowane krótkie rozporządzenie Ministra Finansów regulujące kwestię tzw. ulgi frankowej.
Przykłady? Zarejestrowaliśmy w mieszkaniu siedzibę jakiejś spółki, jako wirtualne biuro. Zdaniem fiskusa przekreśla to cel mieszkaniowy, choćbyśmy mieszkali faktycznie w tym mieszkaniu całe życie. Dużo bardziej liberalnie wygląda kwestia rejestracji JDG (jednoosobowej działalności gospodarczej) w naszym mieszkaniu jednak i tu były negatywne wyjątki.
Bank zwraca, ale nie wie co i dlaczego?
Należy jednak pamiętać, że ulga z rozporządzenia MF dotyczy wyłącznie kwot umorzonych. Co jeżeli w ugodzie mamy inne pojęcia – kompensata wzajemnych świadczeń, zwrot, wynagrodzenie z tytułu zawarcia ugody, kwota dodatkowa? Cóż, praktycznie co przypadek to inna historia. Najlepszym i najbezpieczniejszym rozwiązaniem, na które jednak banki przystają bardzo niechętnie, jest określenie wypłaconej kwoty jako zwrotu nienależnie pobranych świadczeń. Jeżeli coś ma charakter zwrotny i było to nienależne, to bez wątpienia nie stanowi to przychodu podatkowego. Podobnie jeżeli zwrot dotyczy nadpłaty czy odsetek – ale tu znów może zapalić się lampka w przypadku osób, które korzystały z ulgi odsetkowej.
Bardzo problematyczna jest natomiast sytuacja, gdy z nieznanych nikomu przyczyn bank staje okoniem i nie chce określić, z czego wynika kwota którą w wyniku ugody zamierza wypłacić klientowi. Taki brak informacji jest bardzo niekorzystny, bowiem przemawia za “przychodowym” charakterem tak dokonanego zwrotu.
Podsumowując, niestety ale pułapek podatkowych jeżeli chodzi o sprawy frankowe jest wiele. W praktyce rzadko spotykam takie, które zero-jedynkowo pozwalają stwierdzić zupełny brak podatków czy ryzyka podatkowego. Pokutuje tutaj jednak niska świadomość społeczna tych ryzyk – większość kredytobiorców nawet nie wie, gdzie ich szukać i gdzie na nich czyhają.
Aleksander Serwiński
TWÓJ DORADCA
tel: +48 453 425 783
www: tdserwinski.pl
mail: [email protected]
nr wpisu: 14017