Ugoda “frankowa” bez udziału byłego małżonka – czy to możliwe?

Wielu kredytobiorców, którzy zaciągnęli kredyty we frankach szwajcarskich, stoi dziś przed poważnymi dylematami prawnymi i finansowymi. Jednym z głównych problemów, z jakimi się spotykają, jest brak możliwości zawarcia ugody z bankiem, mimo że pragnęliby już zakończyć swoje zmagania związane z kredytem. Jednym z głównych powodów jest brak zgody wszystkich współkredytobiorców. Przykładem może być sytuacja, gdy były małżonek odmawia zgody na zawarcie ugody lub w ogóle nie ma z nim kontaktu. Banki w takich przypadkach zazwyczaj odmawiają zawarcia ugody, a prawnicy kredytobiorców uważają, że taka postawa jest przesadzona i nie zawsze konieczna.

Jednym z głównych argumentów podnoszonych przez banki jest to, że każda ugoda powinna być podpisana przez wszystkie strony, które brały udział w zawarciu pierwotnej umowy kredytowej. Wynika to z faktu, że banki, dążąc do zawarcia ugody, oczekują potwierdzenia ważności umowy, jednocześnie proponując obniżenie salda kredytu lub zwrot nadpłaconych kwot. Z prawnego punktu widzenia, ugoda taka często przybiera formę aneksu do umowy kredytowej, co tłumaczy, dlaczego banki nalegają, aby wszyscy kredytobiorcy podpisali taki dokument.

Z perspektywy wielu prawników specjalizujących się w sprawach frankowych, takie podejście banków nie jest jednak uzasadnione. Jak podkreślają pełnomocnicy Frankowiczów, w rzeczywistości zawarcie ugody nie wymaga zawsze zgody wszystkich stron umowy kredytowej. Argumentują, że banki mogą przystąpić do ugody tylko z jednym z kredytobiorców, o ile ten wykazuje gotowość do uregulowania swojej sytuacji finansowej. Jednak rzeczywistość jest inna, ponieważ w większości przypadków banki odmawiają zawarcia ugody, jeżeli nie wszystkie strony zgłaszają gotowość do jej podpisania.

Problem ten staje się szczególnie widoczny, gdy współkredytobiorca jest niedostępny, np. wyjechał za granicę, zmarł, lub po prostu nie zgadza się na podpisanie ugody. W takich sytuacjach banki niechętnie przystępują do negocjacji, ponieważ zależy im na pewności, kto pozostaje ich dłużnikiem i na jakich warunkach. Z perspektywy banku ugoda powinna jednoznacznie określać zobowiązania wszystkich stron, aby uniknąć ewentualnych roszczeń prawnych w przyszłości. W niektórych przypadkach istnieją możliwości prawne, które mogą pomóc w sytuacjach, gdy jeden z kredytobiorców nie chce lub nie może przystąpić do ugody. Prawnicy wskazują, że w pewnych okolicznościach, takich jak brak zgody małżonka, możliwe jest złożenie wniosku do sądu o zgodę na dokonanie czynności w imieniu drugiego współmałżonka na podstawie art. 39 kodeksu rodzinnego i opiekuńczego. Sąd, rozpatrując taki wniosek, może udzielić zgody na zawarcie ugody, jeżeli uzna to za zasadne z perspektywy interesu rodziny.

Jednak problem staje się znacznie bardziej skomplikowany w przypadku byłych małżonków lub spadkobierców. W sytuacji, gdy współkredytobiorca zmarł lub nie jest w stanie przystąpić do ugody, proces prawny może znacznie się wydłużyć. Konieczne może być wtedy przeprowadzenie postępowania spadkowego lub uzyskanie odpowiednich pełnomocnictw, co wiąże się z dodatkowymi komplikacjami. W takich przypadkach banki z reguły nie są skłonne do zawarcia ugody z jednym kredytobiorcą, gdyż ugoda z jedną stroną mogłaby narazić bank na roszczenia ze strony drugiego kredytobiorcy, który nie podpisał porozumienia.

W przypadku, gdy jeden z kredytobiorców nie wyraża zgody na ugodę, bank może domagać się od niego zwrotu części kapitału kredytu w przypadku rozwiązania umowy z drugim współkredytobiorcą. W praktyce oznacza to, że jeżeli np. małżonkowie wspólnie zaciągnęli kredyt, a jeden z nich zawrze ugodę, bank może zażądać zwrotu połowy kapitału od drugiego z małżonków. W razie braku odpowiedzi na takie żądanie, bank ma prawo wnieść pozew do sądu, co może skutkować wydaniem wyroku zasądzającego zwrot tej części kapitału wraz z odsetkami.

Stanowisko banków w tej sprawie jest stosunkowo jasne. Zgodnie z wyjaśnieniami Związku Banków Polskich, w przypadku ugód banki muszą postępować zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa cywilnego. Oznacza to, że każda zmiana umowy kredytowej, w tym ugoda, musi być podpisana przez wszystkie strony, które brały udział w pierwotnym zawarciu umowy kredytowej, lub ich następców prawnych. W przeciwnym razie banki nie mogą przystąpić do ugody, ponieważ umowa kredytowa pozostaje wiążąca dla wszystkich kredytobiorców.

W związku z tym, choć Frankowicze często pragną jak najszybciej zakończyć swoje zobowiązania kredytowe, nie zawsze jest to możliwe bez zgody wszystkich stron. Prawnicy podkreślają jednak, że istnieją pewne narzędzia prawne, które mogą pomóc w negocjacjach z bankiem, zwłaszcza w przypadkach, gdy jeden z kredytobiorców nie może lub nie chce przystąpić do ugody.

Jeżeli bank zaproponował Ci ugodę, możesz dokonać jej analizy w Stowarzyszeniu Stop Bankowemu Bezprawiu, za pośrednictwem strony: www.uczciwaugoda.pl lub poprzez: [email protected] oraz +48 787 008 806.