Szokujące dysproporcje w kosztach kredytów ponoszonych przez Polaków nie mają moralnego ani ekonomicznego uzasadnienia. W chwili, gdy w Polsce banki oferują kredyty hipoteczne na stałą stopę w wysokości 7-8%, to w Niemczech za sytuację kryzysową uznaje się wzrost stawek powyżej 2%.
Przy kredycie na 30 lat zawartym na kwotę 400 tys.złotych, Polski kredytobiorca zapłaci 558 tys[1] złotych odsetek. Kredytobiorca Niemiecki 132 tys[2]. Nie ma obecnie realnych podstaw do tego, aby Polacy płacili za tę samą usługę, czasem w tym samym banku, o 426 tys. więcej tylko dlatego, że siedziba danego banku jest w innym Państwie UE.
Realny koszt pożyczenia pieniędzy, czyli pozyskiwania środków na akcję kredytową, wykazany jest wskaźnikiem WKF, obliczonym na podstawie rzeczywistych transakcji, depozytów terminowych, zawieranych z klientami przez banki. To jasno pokazuje, że oparcie kredytów o stawkę WIBOR jest nieadekwatne.
Stawka WIBOR opiera się prawie wyłącznie o deklaracje banków. Nie jest zatem stawką rynkową, opartą na transakcjach. Umowy kredytowe banków z klientami skonstruowane są w taki sposób, że koszt dla klienta złożony jest z dwóch składowych oprocentowania. Pierwszą składową jest WIBOR, a drugą marża banku. Dokładnie ten sam sposób tworzenia ceny towaru występuje w całej gospodarce. Tak jak w handlu cena składa się z kosztu pozyskania towaru plus marży dla sprzedającego, tak samo w bankowości, składnik WIBOR powinien odpowiadać kosztowi, po którym bank pozyskuje pieniądze do finansowania akcji kredytowej i do niego dopiero doliczana jest marża. Ponieważ WIBOR nie stanowi kosztu pozyskania pieniądza przez bank, zatem istnieje duże prawdopodobieństwo, że wzorce umowne, w których składnik oznaczający koszt finansowania kredytu, reprezentowany przez WIBOR, zostanie uznany za nieuczciwy.
Koszt reprezentowany przez WIBOR jest nieuzasadnionym ekonomicznie i moralnie zyskiem sektora bankowego. Szacuje się, że ma on wzrosnąć rok do roku o min. 100%, a niektórzy eksperci szacują, że nawet o 200%, co przekłada się na około 30 mld dodatkowych zysków banków. Zysków, które jednocześnie stanowią stratę dla wszystkich pozostałych gałęzi gospodarki.
Stan ten wynika z faktu, iż tylko w Polsce prawie 100% kredytów opartych jest o zmienną stopę procentową. Jest to ewenement na skalę Unii Europejskiej, w której większość kredytów oparta jest o stałą stopę procentową, która w krajach UE jest na niższym poziomie niż oprocentowanie kredytów w Polsce opartych o zmienną stopę procentową. Klienci z zachodniej części UE mają więc gwarancję stabilności comiesięcznych kosztów kredytu. Czas, aby Polacy również dołączyli do tego grona ( UE winna być ŕowna w tym obszarze dla wszystkich konsumentów). Otwarcie rynku usług kredytowych w ramach przepływu towaru i usług wywrze presję na bankach funkcjonujących w Polsce na dostosowanie oferty kredytów do warunków europejskich. Dlatego też SBB zwróciło się z takim wnioskiem do Komisji Europejskiej.
[1] 7% oprocentowania kredytu
[2] 2 % oprocentowania kredytu