Prosimy klientów banku Raiffeisen o odpowiedź na zamieszczony poniżej apel dziennikarza.
Szanowni Państwo,
Jestem dziennikarzem dużego polskiego portalu, autorem m.in. szeregu publikacji dotyczących kredytów „frankowych”.
W kontekście m.in. sprawy sądowej p. Dziubaków zbieram informacje do większego tekstu na ten temat i chcę poprosić o pomoc tych z Państwa, którzy są kredytobiorcami Raiffeisen Bank.
Chciałbym się przyjrzeć Waszym „frankowym” umowom kredytowym. Interesują mnie przede wszystkim DATY i KONSTRUKCJE poszczególnych umów. Zakładam, że im więcej tych umów obejrzę i porównam, tym bardziej rzetelny i miarodajny będzie efekt mojej pracy.
Chodzi o umowy zawierane w różnych latach, zarówno indeksowane, jak i denominowane; także o umowy d. Polbanku EFG. Szczególnie interesują mnie przypadki tych z Państwa, którzy już poszli ze swoimi umowami kredytowymi do sądu.
Każdą osobę, która chciałaby mi w taki sposób pomóc, proszę o podesłanie skanu umowy wraz z regulaminem na adres mailowy:
[email protected]
Gwarantuję Państwu anonimowość i poufność.
Przed podesłaniem skanu umowy dane, które uznają Państwo za „wrażliwe” – czyli m.in. adresy, kwoty, PESEL-e, szczegółowe dane nieruchomości – proponuję samodzielnie zaczernić (i tak nie są mi one potrzebne na użytek tego materiału). Jeśli uznają to Państwo za zbędne i podeślą mi umowę niezanonimizowaną, tak czy inaczej zapewniam, że Wasze dane pozostaną w mojej wyłącznej dyspozycji i nie zostaną w żaden sposób wykorzystane.
Nie przewiduję w tym momencie, by jakikolwiek kredytobiorca „wystąpił” w materiale z imienia i z nazwiska. Gdyby jednak w toku pracy nad materiałem to założenie się zmieniło, do każdej takiej osoby zwrócę się z prośbą o wypowiedź i zapewnię jej autoryzację.
Proszę wybaczyć, że nie ujawniam w tym momencie publicznie szczegółów mojego pomysłu, personaliów ani nazwy redakcji – oczywiście pozna je każda osoba, która się ze mną pod podanym adresem skontaktuje, tak więc będzie można mnie na własny użytek „zweryfikować” (Moja tożsamość i przynależność redakcyjna jest znana władzom Stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu).
Wyjaśnienie jest bardzo proste: ten materiał będzie wymagał ode mnie olbrzymiego nakładu pracy i jej powodzenie zależy także od poufności, przynajmniej na tym etapie. Nie chciałbym „spalić” tematu, choćby poprzez podrzucanie pomysłu konkurencji.
Bardzo Państwu dziękuję za życzliwe zainteresowanie i pomoc.