Od jakiegoś czasu oczekiwaliśmy na propozycję Związku Ban()ów Polskich w sprawie pomocy osobom oszukanym na kredytach walutowych. Nie spodziewaliśmy się niczego spektakularnego, po tym jak padły już po drodze inne propozycje ze strony banków, sprzedawane mediom i opinii publicznej jako pomoc, tymczasem już dawno ocenione przez sądy jako działania konieczne i obowiązkowe. Tak też i było tym razem banki zaproponowały mechanizmy, które w żaden sposób nie pomagają kredytobiorcom. Oto one:
1) Fundusz restrukturyzacji. Polega to na stworzeniu funduszu dla klientów, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji życiowej lib stracili pracę, zachorowali czy padli ofiarą klęski żywiołowej. Pięknie brzmi, ale przecież większość kredytów jest przez samych kredytobiorców od tego ubezpieczona. Czy nie jest to pusta jak wydmuszka propozycja?
2) Zmiana zabezpieczenia. Jakiś czas temu pytałem w banku czy jest taka możliwość, aby zmienić zabezpieczenie. Bank zaproponował mi, że albo przedstawię nieruchomość o wartości o połowę większej niż obecna, albo zgodzę się na ośmiokrotne zwiększenie marży(tak nie pomyliłem się, ośmiokrotne). Jeśli to ma dotyczyć takiej zmiany zabezpieczenia to ja dziękuję.
3) Sektorowy fundusz stabilizacyjny. Sama nazwa sprawia, że powiało grozą, co gorsze po zastanowieniu się nad pierwszymi dwoma strach jest spotęgowany. Rozwiązanie ma polegać na tym, że w przypadku skokowej zmiany kursu franka. Fundusz pomagałby kredytobiorcy, ale w zamian kredytobiorca zobowiązuje się przewalutować kredyt po powrocie do odpowiedniego poziomu. Bez podania konkretnych liczb propozycja ta jest jeszcze puściejszą wydmuszką niż obie poprzednie. Podstawiając różne liczby do tej propozycji można wywnioskować różne rzeczy, a banki jak wiemy zostawiają sobie pełną dowolność interpretacji wszystkiego na niekorzyść klienta. Co gorsze, banki chcą aby podatnicy się na to zrzucili na ten fundusz, czyli banki zaksięgują zyski z przewalutowania a podatnicy im w tym pomogą.
Cóż, zrobili show, napili się wódki w luksusowym hotelu, za pieniądze swoich klientów, opowiedzieli jakieś trzy bzdury i tyle.
Michał Szeląg
Strach żyć w tym kraju, gdzie rządzą banki to powinno być ścigane z urzędu ,miejmy nadzieję że jak rząd nie pozbędzie się raz na zawsze ryzyka walutowego to będziemy świadkami zmiany rządu.