Działając w imieniu własnym oraz osób pokrzywdzonych przez instytucje finansowe w Polsce, w związku z rozpowszechnianiem na stronie Związku Banków Polskich w prezentacji “FAKTY NA TEMAT KREDYTÓW FRANKOWYCH”[1] treści naruszających dobra Stowarzyszenia oraz obywateli polskich pokrzywdzonych przez niezgodne z prawem działania banków, wzywamy do usunięcia w terminie 24 godzin od chwili otrzymania niniejszego wezwania wspomnianego materiału. Publikacja ta rozpowszechnia nieprawdziwe informacje i wnioski powstałe na podstawie wykonanych z nienależytą starannością analiz finansowych opartych o fałszywe założenia, które zostaną wskazane w dalszej części niniejszego pisma. Przekazywane opinii publicznej nieprawdziwe informacje budują fałszywy obraz stanu materialnego osób pokrzywdzonych przez działania banków i w ten sposób naruszają ich dobra osobiste. Przekazanie we wspomnianej publikacji informacji nieprawdziwych jest celowym działaniem wprowadzającym w błąd opinię publiczną i mającym m.in. wpływ na orzekanie w sprawach o unieważnienie niezgodnych z prawem umów kredytowych oraz działanie ciał ustawodawczych pracujących w Sejmie RP nad regulacjami prawnymi.
Stowarzyszenie zwraca uwagę, że nieprawdziwe informacje jakoby kredytobiorcy “frankowi” płacili niższe raty niż kredytobiorcy “złotowi” zostały już zdementowane przez Urząd Komisji Nadzoru Finansowego[2]. Trudno zatem zrozumieć, że dezinformacja ta pojawia się po raz kolejny w przestrzeni publicznej za sprawą nieprawdziwych publikacji na stronach ZBP.
Stowarzyszenie wzywa także do zamieszczenia serii trzech artykułów w wysokonakładowych dziennikach mających na celu sprostowanie fałszywych informacji, zamieszczonych we wspomnianej prezentacji. Szczegóły treści sprostowania znajdują się w dalszej części niniejszego pisma.
Wezwanie to odbywa się pod rygorem odpowiedzialności za rozpowszechnianie materiałów bezprawnych, naruszających dobra osobiste Stowarzyszenia oraz osób pokrzywdzonych przez bezprawne działania banków w oparciu o przepisy art. 23, 24 w zw. art. 43 i art. 448 Kodeksu Cywilnego. Wezwanie odbywa się także w związku z naruszeniem artykułu 212 Kodeksu Karnego w zw. z par. § 1 i 2.
Jednocześnie informuję, że w przypadku niezastosowania się do naszych żądań we wskazanym terminie Stowarzyszenie podejmie dalsze kroki prawne w celu ochrony swych dóbr osobistych, interesów osób poszkodowanych przez bezprawne działania banków oraz pozostałych praw i interesów.
Wskazanie informacji nieprawdziwych
We wspomnianej prezentacji pojawia się nieprawidłowa, wprowadzająca w błąd symulacja dotychczasowych kosztów kredytu ponoszonych przez kredytobiorcę „złotowego” i „walutowego”, w szczególności dotyczą one analizy wykonanej w Związku Banków Polskich i symulacji dla kredytów z roku 2006. Analiza ta zawiera niezgodne z rzeczywistością założenia i ma na celu wprowadzenie w błąd opinii publicznej, co narusza dobra osobiste Stowarzyszenia reprezentującego interesy osób pokrzywdzonych przez instytucje finansowe w Polsce oraz osób pokrzywdzonych.
Aby skonfrontować podane we wspomnianej prezentacji dane ZBP z rzeczywistością Stowarzyszenie przeprowadziło własne obliczenia weryfikujące wyniki uzyskane przez ZBP. W symulacji weryfikacyjnej przyjęto marżę kredytu 2.0 p.p. dla kredytu „frankowego” oraz 1.5 p.p. dla kredytu „złotowego”. Założenia te wynikają wprost z tabel marży z marca 2006.[3] W wynikach uzyskanych w symulacji opartej na rzeczywistych marżach praktycznie nie ma różnicy w 12-to letniej obsłudze obu typów kredytu (różnica za 12 letni okres wpłaconych rat, to 2.670,75 zł – patrz wykres nr 2), jednak w przypadku przedwczesnego rozwiązania umowy z dniem 1 marca 2018 roku całkowity koszt obsługi kredytu indeksowanego („frankowego”) byłby o blisko 91 tys. złotych wyższy od tego bez indeksacji („złotowego”).
Bieżąca różnica w wysokości raty, to blisko 270 zł na korzyść kredytu „złotowego”. Nie należy w tym miejscu tracić z horyzontu faktu, iż kredyty odnoszące się do walut obcych, pomimo wielu lat spłaty, ciągle mają saldo wyższe od kwoty wypłaconej. Kredytobiorca „złotówkowy” miał również możliwość refinansowania kredytu na znacznie korzystniejszych warunkach w trakcie wykonywania umowy (np. zmiana marży do poziomu nawet 0,7 p.p.), czy też sprzedaży, zamiany kredytowanej nieruchomości. Takich możliwości kredytobiorca „walutowy” został całkowicie pozbawiony.
Analitycy ZBP przyjęli także w swoich założeniach nierealny kurs średni (zbliżony do średniego kursu NBP), zamiast odnieść się do rzeczywistych tabel kursów kupna/sprzedaży wybranego banku. Poprzez tę manipulację na wykresach ZBP ukryty został mechanizm spreadowy, którym już w dniu uruchomienia kredytu banki przyznawały sobie kilkanaście tysięcy złotych lub więcej ukrytego wzrostu zadłużenia – banki przeliczały nieistniejące waluty na złotówki nawet nie wg kursu rynkowego czy NBP, a wg własnych, oderwanych od warunków rynkowych, kursów.
Należy w tym miejscu podkreślić rażącą manipulację danymi w symulacji przeprowadzonej przez ZBP. Kurs, po którym przeliczony został kredyt w tej symulacji to 2,4308 PLN/CHF (300.000 PLN / 123.417 CHF), a nie jak podaje ZBP 2,47 PLN/CHF, co wpływa na ostateczny wynik symulacji ukrywając część kosztów ponoszonych przez kredytobiorców „frankowych”. Manipulacja ta ma na celu wprowadzenie czytelnika w błąd, co do rzeczywistych kosztów tych kredytów.
W symulacji porównawczej prowadzonej przez Stowarzyszenie kursy przyjęte do obliczeń pochodzą z rzeczywistych tabel wykorzystywanych do obsługi kredytów przez Polbank EFG. Wartość spreadu walutowego z dnia uruchomienia kredytu wynosi 5,13% osiągając w okresie dotychczasowych spłat poziomy rzędu 10,6 % (w okresie 12 lat przekraczając średni poziom 7,5%). Wg symulacji ZBP wartość spreadu przyjęta została w oderwaniu od wartości rzeczywistych na poziomie 3%, co po raz kolejny zaniża rzeczywiste koszty ponoszone przez kredytobiorców „frankowych”.
Przy wspomnianych już założeniach, wykres nr 1 przedstawia porównanie wartości salda obu kredytów udzielonych w kwocie 300.000 PLN w okresie od marca 2006 do marca 2018 roku. Kredytobiorca powiązany z walutą, po 12 latach spłaty ma do zwrotu 107,4% kwoty udzielonego kredytu, podwyższając swoje zadłużenie z początkowych 300.000 PLN do 322.220 PLN. W tym samym czasie „złotówkowicz” spłacił 23,8% kapitału początkowego swojego kredytu i ma obecnie do spłaty o blisko 94 tys. PLN mniej wypłaconego w 2006 roku kapitału, niż kredytobiorca powiązany z walutą.
Należy podkreślić, że wbrew twierdzeniom ZBP, kredytobiorcy obu typów produktów finansowych mieli udostępniony (jak również zapisany w treści umowy) kapitał w PLN a nie, jak sugeruje w swoich materiałach Związek – w CHF. Nierzetelnym jest więc podawana informacja, iż spłacony kapitał “frankowicza” uległ zmniejszeniu. Według wyliczeń opartych o bankowe zasady wyznaczania kapitału pozostałego do spłaty jest wręcz przeciwnie. W naszym odczuciu żądanie zwrotu kwoty wyższej, niż udostępniona jest wprost niezgodne z Prawem Bankowym , które mówi że “bank zobowiązuje się oddać do dyspozycji kredytobiorcy (…) kwotę środków pieniężnych (…), a kredytobiorca zobowiązuje się do (…) zwrotu kwoty wykorzystanego kredyt wraz z odsetkami (…) ”.
Jak widać na wykresie nr 3 – nawet dla kredytobiorców, którzy zaciągnęli swoje zobowiązanie w roku 2006, porównanie łącznych kosztów obsługi kredytu (przy założeniu niezmienności warunków oprocentowania oraz jednakowego kursu do końca 30-to letniego kredytu) wypada zdecydowanie niekorzystnie dla kredytobiorców „walutowych”.
Wykres nr 4 przedstawia to, czego „zabrakło” w informacji przekazanej przez ZBP, czyli porównanie kredytów udzielonych w roku 2008 (czyli z czasu kiedy podpisano najwięcej takich umów).
Za podstawę do obliczeń posłużyły w tej symulacji średnie marże z kwietnia 2008 roku, które kształtowały się na poziomie 1,41% dla kredytu indeksowanego do CHF oraz 1,22 % dla kredytu bez indeksacji (na podstawie danych z 20 banków – cytując za portalem Comperia[4]) z pozostałymi, niezmienionymi założeniami przyjętymi do analizy.
Wykres nr 4 przedstawia przedterminową spłatę kredytu w dniu 1 marca 2018 roku. Jak można zauważyć, tym razem kredytobiorca „frankowy” wpłacił do banku przez 10 lat blisko 11.100 PLN więcej, niż kredytobiorca „złotówkowy”. Przy przedterminowej spłacie to już różnica bliska 140.000 PLN. Kwota bieżącego zadłużenia kredytobiorcy „frankowego” jest wg. wyliczeń stosowanych przez banki do ustalania zadłużenia wyższa o 128.000 zł w porównaniu do zobowiązania kredytobiorcy „złotówkowego”. Wzrosła więc po 10 latach spłaty w stosunku do pierwotnego poziomu udzielonego kredytu o 22,9% przy równoczesnym spadku zadłużenia „złotówkowicza” o ponad 19,8%.
Uśredniona wysokość raty „frankowicza” z okresu 10 lat spłaty to kwota 1.673,62 zł, przy racie „złotówkowicza” niższej średnio o ponad 92 zł (średnia wartości raty „złotówkowicza” to w analogicznym okresie 1.581,26 zł) przy czym na dzień 1 marca 2018 roku rata wpłacona do banku przez „złotówkowicza” była niższa o ponad 311 zł od raty kredytu indeksowanego do waluty CHF.
Wezwanie do zadośćuczynienia powstałym szkodom
Stowarzyszenie wzywa do zamieszczenia w wysokonakładowych dziennikach trzech artykułów sponsorowanych przez Związek Banków Polskich, które zadośćuczynią szkodom dokonanym przez omawianą publikację zawierającą nieprawdziwe informacje. Ich treść musi być skonsultowana ze Stowarzyszeniem i zamieszczona dopiero po akceptacji ich wersji finalnej przez Stowarzyszenie w osobie jej prezesa.
Artykuł 1: Niebezpieczny produkt
Związek Banków Polskich przyzna w tym artykule, że sprzedawany przez banki produkt był produktem niebezpiecznym dla konsumentów. Związek Banków Polskich uzna także zgodnie z prawdą, że całą winę za spowodowanie niebezpieczeństwa dla konsumentów ponoszą instytucje finansowe.
By przekonać się jak niebezpieczny był produkt sprzedawany przez banki w Polsce pod nazwą „kredytu frankowego” wystarczy przytoczyć głośną ostatnio sprawę prowadzoną na podstawie Bankowego Tytułu Egzekucyjnego wystawionego przez Deutsche Bank Polska. Bank ten za kredytowane mieszkanie o wartości ok. 300 tys. złotych oczekuje obecnie spłaty ok. 1 400 000 złotych[5]. Stworzony w księgach banku dług jest praktycznie nie do spłacenia dla kredytobiorcy. Warto wiedzieć, że o ile kredytobiorcy złotowi, którzy po kilku latach regularnych spłat popadną w kłopoty mogą ratować się sprzedażą nieruchomości, dzięki czemu unikną losu zlicytowanych rodzin „frankowych”, o tyle ci drudzy nie mają takiej możliwości, bo wartość kapitału pozostałego do spłaty nie tylko przekracza wartość wypłaconego kredytu, ale także wartość nieruchomości. Z danych posiadanych przez BIK nie da się stwierdzić jak duża jest skala strat społecznych spowodowanych już zakończonymi licytacjami majątku pokrzywdzonych przez banki. Dane o umowach wypowiedzianych z powodu zaległości w spłatach rat nie są bowiem raportowane do Biura Informacji Kredytowej. Dane, na które powoływało się ZBP o rzekomej dobrej spłacalności kredytów „frankowych” dotyczą jedynie pewnej części zlicytowanych dłużników, których umowy pomimo zaległości przekraczających 90 dni nie zostały jeszcze zamknięte. Natomiast bank ma możliwość zamknięcia takiej umowy już od pierwszego dnia od powstania zaległości i z niej korzysta. Często też taki dług sprzedany zostaje do firm windykacyjnych. W ostatnich latach liczba ogłaszanych upadłości konsumenckich wzrosła z 3.6 tys. w 2011 roku do 10 tys. w 2015 i blisko 12 tys[6] w 2016. Banki solidnie się przyłożyły do wypracowania tego wyniku, co Związek Banków Polskich stwierdzi w sponsorowanym przez siebie artykule.
Artykuł 2: Abuzywność umów zwiększa dług
W tym artykule Związek Banków Polskich przyzna, że abuzywność w umowach kredytowych powinna być przez sądy rozpoznawana i usuwana zgodnie z dyrektywą 93/13.
Związek Banków Polskich poda w tym artykule powody społeczne, dla których sądy powinny usuwać z umów zapisy abuzywne. Klauzule abuzywne wskazane przez UOKiK pozwalają bankowi stosować własne, nierynkowe kursy wypłaty kredytu i jego spłaty. Do rejestru UOKiK wpisywane zostały postanowienia umowne uznane za niedozwolone prawomocnym wyrokiem Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (SOKiK). Reprezentanci banków często skarżą się na sądy, które zgodnie z dyrektywą UE 93/13 nakazują wykreślenie z umowy zapisów niezgodnych z prawem. Wskazują oni na fakt zaakceptowania przez klientów własnoręcznym podpisem krzywdzących ich warunków umowy. Co by się jednak stało, jeżeli banki faktycznie mogły korzystać z każdej okazji „przemycenia” do umowy zapisów krzywdzących konsumenta? Prześledźmy to na przykładzie. Każdy, kto posiada rachunek bankowy ma umowę pozwalającą bankowi zmieniać tabelę opłat i prowizji. Co powstrzymuje bank przez zmianami kosztów przelewu z 1 złotego do nawet tysiąca złotych i skorzystania z nieuwagi klienta, który nieopatrznie zaakceptuje tak krzywdzącą go zmianę? Tylko i wyłącznie wolne sądy oraz UOKiK, które nie pozwolą bankowi bogacić się w tak krzywdzący dla konsumenta sposób. Jeżeli zatem wszyscy, jako właściciele rachunków bankowych korzystamy z komfortu, jaki daje nam możliwość usunięcia klauzul niedozwolonych z umów, regulaminów i tabel opłat, dzięki czemu możemy spać spokojnie, to dlaczego mielibyśmy ograniczyć to prawo kredytobiorcom? Obowiązkiem sądu jest w przypadku znalezienia w umowie klauzuli niedozwolonej jej usunięcie z umowy. Obowiązująca dyrektywa 93/13 nakazująca usunięcie klauzul niedozwolonych z umów konsumenckich ma z jednej strony chronić konsumenta przed nieuczciwym przedsiębiorcami, a z drugiej strony uczyć przedsiębiorców uczciwości.
Artykuł 3: Niewłaściwa informacja o produkcie
W tym artykule Związek Banków Polskich przyzna, że banki niewłaściwie informowały o sprzedawanym przez siebie produkcie oraz o wiążącym się z nim ryzyku.
Istotną przyczyną problemów z produktem „frankowym” jest zastosowana przez banki konstrukcja finansowa. Jak wykazują dokumenty KNF[7] oraz sprawozdania z działalności banków do zabezpieczania ryzyka walutowego banki stosowały mechanizmy CIRS/FX SWAP. W przypadku kredytów „frankowych” nie mieliśmy do czynienia z zakupem przez banki franków na rynku walutowym. Klient mógł odnieść mylne wrażenie, że transakcje kupna, a potem sprzedaży waluty były prowadzone, bo bank doliczał sobie spread walutowy mający swoje zastosowanie przy transakcjach kupna i sprzedaży waluty[8]. W rzeczywistości jednak dochodziło do zgoła odmiennej operacji finansowej. Kredyty indeksowane i denominowane we franku były połączone poprzez FX SWAP z transakcją, jaką bank przeprowadzał z dużymi instytucjami finansowymi zarabiającymi na spekulacji walutowej. Bank w ten sposób redukował do zera ponoszone przez siebie ryzyko walutowe i zarabiał na oprocentowaniu identycznie jak na zwykłym kredycie złotowym oraz na zupełnie nieuzasadnionym w tej sytuacji spreadzie walutowym. Zupełnie nieświadomi tego faktu konsumenci uwikłani zostali w wojnę walutową z dużym, silniejszym od siebie przeciwnikiem, mającym przewagę informacyjną, kapitałową oraz dysponującym możliwościami wpływania na kursy walut poprzez mechanizm zamykania i odnawiania transakcji z bankiem. W dokumencie z 2010 roku, opublikowanym przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy pt. „FX Swaps: Implications for Financial and Economic Stability” czytamy: „Jednak te transakcje wymiany walutowej [FX SWAP] mogą potencjalnie oddziaływać na zwiększanie niestabilności na niedostatecznie płynnym rynku lub w okresach kiedy rynek ten poddawany jest stresowi. (…) w kilku krajach Europy Środkowo-Wschodniej firmy i gospodarstwa domowe wzięły kredyty w walutach obcych bezpośrednio przed wybuchem kryzysu finansowego, aby skorzystać z niższych stóp procentowych w porównaniu z kredytami krajowymi. Jeśli towarzyszą temu wstrząsy gospodarcze deprecjacji kursu walutowego kredytobiorcy będą zmuszeni do obsługi długów rosnących w walucie obcej.”[9] W sposób bardziej dosadny fakt nieinformowania konsumentów o istocie produktu określił w wywiadzie dla Gazety Prawnej z 2015 roku były prezes BZ WBK Jacek Kseń, który zakazał w prowadzonym przez siebie banku ich sprzedaży: >gdyby klienci wiedzieli, jakim ryzykiem obciążone są ich kredyty, „puknęli by się w głowę i nigdy nie weszli w taki interes”<. Na fakt niewłaściwej informacji o istocie produktu wskazują wyroki zagranicznych sądów, m.in. w Słowenii[10], gdzie także sprzedawano kredyty zabezpieczane przez banki w ten sam sposób. W rozmowie z portalem BankoweBezprawie.pl Andrzej Sadowski, prezydent Centrum im. Adama Smitha, zauważa: „Zwrócono się do kilku banków o udostępnienie prezentacji marketingowych produktów finansowych denominowanych w innych walutach, które pokazywano klientom przed podpisywaniem umów. Banki twierdzą, że prezentacje marketingowe z tamtego okresu zaginęły. Trudno uwierzyć, że cała dokumentacja marketingowa, która służyła do pozyskania klientów, przepadła. Może wzbudzić to uzasadnione wątpliwości co do zgodności przekazywanych treści z rzeczywistością.”[11]
Opisane wyżej artykuły mają ukazać się zarówno w wersji elektronicznej jak i papierowej do końca marca 2018 roku. W przypadku niezastosowania się do naszych żądań we wskazanym terminie Stowarzyszenie podejmie dalsze kroki prawne w celu ochrony swych dóbr osobistych oraz interesów osób poszkodowanych przez bezprawne działania banków.
Marek Rzewuski, Wojciech Żołądek,
Stowarzyszenie Stop Bankowemu Bezprawiu
[1] https://zbp.pl/wydarzenia/archiwum/konferencje-prasowe/2018/styczen/raport-netb-nk-liczba-umow-bankowosci-internetowej-przekroczyla-35-mln
[2] http://www.odfrankujkredyt.info/?knf-czyli-bajki-dyrektora-banasiaka
[3]Źródło: https://prnews.pl/ranking-kredytow-mieszkaniowych-expandera-marzec-2006-r-74641) Marża dla kredytów CHF: około 2.04 p.p. a dla kredytów złotowych: 1,55 p.p. Jeśli przyjmiemy metodę liczenia średniej odrzucając wartości skrajne marż, to średnia wartość marży PLN wyniesie 1,5 p.p. a dla indeksowanego CHF 1,97 p.p.
[4] https://www.comperia.pl/marze-kredytow-hipotecznych-kwiecien-2008.html
[5] Źródło: https://www.bankowebezprawie.pl/apel-w-sprawie-powstrzymania-eksmisji/
[6] Źródło: „Ewidencja spraw upadłościowych”, Informator Statystyczny Wymiaru Sprawiedliwości isws.ms.gov.pl
[7] KNF, „INFORMACJA w zakresie skutków projektu ustawy o sposobach przywrócenia równości stron niektórych umów kredytu i umów pożyczki Wpływ na instytucje kredytowe” https://www.knf.gov.pl/knf/pl/komponenty/img/Skutki_finansowe_projektu_58134.pdf
[8] „Wyrażony procentowo spread walutowy to różnica pomiędzy kursem sprzedaży i kursem kupna dewiz w banku do kursu kupna.” – definicja spreadu walutowego podanego na portalu edukacyjnym NBP https://www.nbportal.pl/slownik/pozycje-slownika/spread
[9] Bergljot B. Barkbu and Li Lian Ong „FX Swaps: Implications for Financial and Economic Stability”, https://www.imf.org/external/pubs/ft/wp/2010/wp1055.pdf
[10] Źródło: http://www.rmf24.pl/fakty/swiat/news-slowenia-sad-uniewaznil-kredyt-we-frankach-szwajcarskich-to-,nId,2510834
[11] Wywiad z Andrzejem Sadowskim „Każdy powinien ponosić ryzyko swojej działalności” https://www.bankowebezprawie.pl/kazdy-ponosic-ryzyko-swojej-dzialalnosci/