Czy roszczenia Frankowiczów mogą się przedawniać już z końcem 2025 roku?

W ostatnich latach problem kredytów frankowych stał się jednym z najważniejszych zagadnień prawnych i ekonomicznych w Polsce. Coraz więcej kredytobiorców decyduje się na dochodzenie swoich praw w sądach, podważając legalność umów kredytowych zawierających postanowienia niedozwolone. Z biegiem lat orzecznictwo ukształtowało się zdecydowanie pro-konsumencko, a sądy w większości rozpoznawanych spraw unieważniają wadliwe umowy. Niemniej, istnieje jeszcze kilka istotnych kwestii, co do których brak jest jednomyślności. Aktualnie jednym z kluczowych aspektów postępowań frankowych jest kwestia przedawnienia roszczeń kredytobiorców, która może mieć istotne konsekwencje dla możliwości dochodzenia ich należności od banków.

Przedawnienie roszczeń – podstawowe informacje

Zgodnie z Kodeksem cywilnym, roszczenia majątkowe ulegają przedawnieniu po upływie określonego czasu, co oznacza, że po jego przekroczeniu dłużnik może uchylić się od spełnienia świadczenia, a droga sądowa dla wierzyciela w celu przymusowego wykonania świadczenia jest zamknięta. Ma to na celu zagwarantowanie pewności prawnej i utrzymania stabilności stosunków gospodarczych. W kontekście spraw frankowych zasadnicze znaczenie mają przedawnienia roszczeń kredytobiorców względem banków, które dotyczą przede wszystkim zwrotu nienależnie pobranych świadczeń, w szczególności rat kredytowych.

Warto zaznaczyć, że przedawnieniu podlegają wyłącznie roszczenia majątkowe. Natomiast zgodnie z art. 117 Kodeksu Cywilnego roszczenia niemajątkowe nie przedawniają się nigdy. Jak ma to związek ze sprawami frankowymi? W standardowym pozwie formułowane są zazwyczaj dwa roszczenia:

  • o ustalenie nieważności umowy
  • o zasądzenie kwot uiszczanych na rzecz banku w toku wykonywania umowy

Pierwsze z nich ma charakter niemajątkowy, co oznacza, że w teorii zawsze można domagać się ustalenia nieważności umowy (jednak w praktyce wystąpić z takim roszczeniem można i tak wyłącznie w trakcie spłacania kredytu; jeśli kredyt jest już całkowicie spłacony, kredytobiorcy brakuje tzw. „interesu prawnego” w ustaleniu nieważności umowy, pomimo, że formalnie jego roszczenie nie może się przedawnić). Natomiast drugie roszczenie, jako majątkowe, po upływie określonego czasu ulega przedawnieniu.

Terminy przedawnień

W świetle obowiązujących przepisów Kodeksu cywilnego, roszczenia kredytobiorców przedawniają się po:

  • 10 latach dla świadczeń spełnionych przed 9 lipca 2018 r.,
  • 6 latach dla świadczeń spełnionych po tej dacie (ze skutkiem na koniec roku kalendarzowego)

Skąd ta różnica? W 2018 roku znowelizowano Kodeks cywilny, a wprowadzone zmiany dotknęły także materii przedawnienia. Skrócono termin przedawniania z 10 lat do 6 lat, jednak wprowadzono tzw. „przepisy przejściowe” na podstawie których do przysługujących konsumentowi roszczeń powstałych przed dniem wejścia w życie ustawy nowelizującej (czyli powstałych przed 9 lipca 2018 r.) i w tym dniu jeszcze nieprzedawnionych, stosuje się przepisy ustawy w brzmieniu dotychczasowym. Oznacza to, że dla roszczeń spełnionych przed 9 lipca 2018 r. termin przedawnienia nadal wynosi 10 lat, pomimo wprowadzonej zmiany.

Moment rozpoczęcia biegu przedawnienia – kiedy kredytobiorca dowiedział się o wadliwości umowy?

Skoro termin przedawnienia wynosi 10 lat bądź 6 lat od spełnienia świadczenia, to oznacza, że przed sądem nie można już dochodzić rat zapłaconych np. w 2009 roku, ponieważ przedawniły się one w 2019 roku? Nic bardziej mylnego. Pomimo, że literalna interpretacja przepisów przemawia za takim stosowaniem instytucji przedawnienia, to od jakiegoś czasu w orzecznictwie ugruntowała się teoria zgodnie z którą bieg przedawnienia nie powinien rozpoczynać się od momentu spełnienia świadczenia, ale od chwili, w której kredytobiorca powziął wiedzę o wadliwości swojej umowy. Jest to jak najbardziej słuszna koncepcja, respektująca zasady współżycia społecznego, ponieważ wielu kredytobiorców przez lata nie miało świadomości, że umowy kredytowe zawierały klauzule abuzywne i mogły być nieważne. W związku z tym, dlaczego termin przedawnienia miałby biec w momencie w którym kredytobiorca nie wiedział, że przysługują mu roszczenia względem przedsiębiorcy?

W tym miejscu warto przytoczyć chociażby wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z dnia 22 kwietnia 2021 (C-485/19)  zgodnie z którym zasada skuteczności prawa wspólnotowego stoi na przeszkodzie przyjęciu, że bieg terminu przedawnienia roszczenia konsumenta o zwrot kwot wpłaconych nienależnie na podstawie nieważnej umowy rozpoczyna się od dnia powstania bezpodstawnego wzbogacenia. TSUE kontynuował tę myśl w wyroku z 10 czerwca 2021 r. (sprawy połączone od C-776/19 do C-782/19) konstatując, że termin przedawnienia roszczeń konsumenta nie może upłynąć zanim konsument nie uzyska wiedzy o nieuczciwym charakterze warunku zawartego w przedmiotowej umowie.

Polskie sądy, na czele z Sądem Najwyższym co do zasady zgodziły się z wykładnią zastosowaną przez TSUE. Kluczowa w tym przedmiocie jest uchwała SN z 13 stycznia 2022 r. (III CZP 61/22) zgodnie z którą „początek biegu terminu przedawnienia roszczenia konsumenta (…) z tytułu zwrotu świadczenia nienależnego (…), na podstawie niedozwolonych postanowień umownych (art. 3851 k.c.), nie może rozpocząć się zanim konsument dowiedział się lub, rozsądnie rzecz ujmując, powinien dowiedzieć się o niedozwolonym charakterze postanowienia”. Co prawda uchwała dotyczy „polisolokat”, niemniej wpisuje się w uniwersalną tematykę ochrony interesów konsumenta, także w sprawach frankowych.

W konsekwencji powyższego, polska judykatura stoi na stanowisku, że bieg terminu przedawnienia roszczeń majątkowych Frankowicza zaczyna biec od momentu, w którym dowiedział się on o nieuczciwych warunkach zastosowanych w jego umowie. Jednak z drugiej strony, nasuwa się kolejne pytanie: co to znaczy, że Frankowicz „dowiedział się” o potencjalnej wadliwości umowy? Jak dokładnie wskazać ten moment?

Kiedy konsument powinien dowiedzieć się o niedozwolonym charakterze postanowień umownych?

Jednoznacznym dowodem na to, że konsument dowiedział się o abuzywności postanowień umowy kredytu jest z pewnością skierowanie do banku pisma w którym kredytobiorca wskaże, że umowa jest wadliwa, co prowadzi do jej nieważności, a także do zwrotu świadczeń uiszczanych w toku jej wykonywania. Na ogół taką rolę spełnia wezwanie do zapłaty wysyłane do banku przed wniesieniem powództwa przez profesjonalnego pełnomocnika. Dlatego też jednym z momentów rozpoczęcia biegu terminu przedawnienia może być także udzielenie pełnomocnictwa swojemu pełnomocnikowi w sprawie umowy kredytu frankowego. Należy pamiętać, że jeśli ktoś wystąpił z wezwaniem do zapłaty np. w sierpniu 2018 r., a do tej pory nie podjął żadnych innych czynności w sprawie (np. wniesienie pozwu), część jego roszczenia może być już przedawniona.

Niemniej istnieje obawa, że sądy zaczną przyjmować jeszcze inną koncepcję w zakresie uzyskania świadomości przez kredytobiorcę o nieważności umowy. Jak się okazuje, kluczową datą może być 3 października 2019 r. Dlaczego akurat ten dzień? Właśnie wtedy w sprawach frankowych nastąpił prawdziwy przewrót kopernikański. TSUE wydał najważniejszy do tej pory wyrok w sprawie frankowej. Trybunał w sprawie państwa Dziubak (C-260/18) jednoznacznie potwierdził możliwość unieważnienia umów frankowych, co wcześniej nie było takie oczywiste. Wyrok wywołał szeroki rezonans nie tylko w środowisku prawniczym i bankowym, ale także w mediach oraz wśród społeczeństwa, zwłaszcza kredytobiorców posiadających kredyty waloryzowane do waluty obcej. Media szeroko relacjonowały sprawę jeszcze przed ogłoszeniem wyroku, a w dniu ogłoszenia, informacje o decyzji TSUE pojawiły się na czołówkach portali informacyjnych, w telewizji i prasie. W związku z tym istnieje ryzyko, że sądy zaczną liczyć termin przedawnienia roszczeń kredytobiorców właśnie od 3 października 2019 r., łącząc wydanie wyroku TSUE w sprawie Dziubak z pozyskaniem przez Frankowiczów świadomości o wadliwości ich umów. Sądy mogą uznawać to wydarzenie jako fakt „powszechnie znany”, szczególnie w czasach mass mediów czy portali społecznościowych i traktować jako uniwersalny dla wszystkich początek biegu przedawnienia. Jeśli sądy rzeczywiście przyjmą taką koncepcję, pierwsze roszczenia zaczną przedawniać się już z końcem 2025 roku (koniec terminu przypada na ostatni dzień roku kalendarzowego)! Oczywiście dotyczy to wyłącznie rat, co do których zastosowanie ma 6-letni termin przedawnienia, czyli tych uiszczonych po 9 lipca 2018 roku i w 2019 roku. Tak jak zostało to wyjaśnione wcześniej, wobec rat uiszczonych przed 9 lipca 2018 r. termin przedawnienia wynosi 10 lat.

Dlatego jeśli kredytobiorca zastanawia się nad skierowaniem sprawy do sądu, a wcześniej nie podjął żadnych czynności w tym kierunku, może okazać się, że po 2025 roku utraci możliwość domagania się zwrotu rat zapłaconych po 9 lipca 2018 r. Z jeszcze większym ryzykiem mogą się spotkać kredytobiorcy, którzy całkowicie spłacili kredyt po tej dacie, aż do końca 2019 roku. W przypadku takich kredytów, roszczenia mogą w całości (czyli o zwrot wszystkich rat) przedawniać się z końcem bieżącego roku!

Podsumowując, jeżeli nie podjąłeś jeszcze działań w sprawie swojego kredytu frankowego – nie zwlekaj! Czas może działać na Twoją niekorzyść i zamknąć Twoją drogę do pełnego rozliczenia nieważnej umowy kredytu.

adw. Bartosz Czupajło, apl. adw. Karol Moszumański

Czupajło Ciskowski & Partnerzy Kancelaria Adwokacka